OBÓZ W ŚWINOUJŚCIU - DZIEŃ CZWARTY

OBÓZ W ŚWINOUJŚCIU - DZIEŃ CZWARTY

Na czym to skończyliśmy ? Acha. Tryskający energią zawodnicy zaraz po śniadaniu w podskokach udali się na zajęcia. Radzio nie mógł się nachwalić pomysłodawcy wczorajszej eskapady, dawał temu wyraz przy każdej możliwej okazji. Trening rozpoczął się w przyjaznych warunkach, z czasem jednak niebo zachmurzyło się. To czego do tej pory uniknęliśmy stało się faktem. Dotknęły nas rzęsiste opady; a wiosenna aura zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Natomiast nie zniknęła aura Pani Roksany, osoby, która do takiego stopnia umiliła naszemu Bartkowi ciężką podróż do Albecku, że na jej część powstawały pieśni niemal do wieczora. Wracając z nieba na ziemię, trening przebiegał bez zakłóceń. Podczas zajęć odwiedzili nas rodzice Dawida wraz z Panią Jolą i jej pluszakiem. Był czas, aby sobie pożartować. Popołudniu pogoda znacząco nie poprawiła się. Nie przeszkodziło to jednak wyjściu na halę. Tam zajęcia miały charakter stricte zabawowy. Były Zaborzanin i kibic piłkarski, na co dzień mieszkaniec Świnoujścia obiecał, że za sponsoruje chłopakom dwie duże pizze. Dowiedziawszy się o tym fakcie trener, postanowił zorganizować zawody wyłaniające zawodników, którzy gratisowo kłapną sobie co nieco. Turniej trójmagiczny wygrali : Zawa, Krako, Gołdyn, Putin i Emil z Multisportu. Pozostali również otrzymali dyspensę i mogli sobie zamówić pizze. Zainteresowanie było spore, a zapisy przeprowadzone były, o ironio,  podczas kolacji ! Choć na tutejszą kuchnię trudno narzekać, to 8 kawałków ciasta obrzuconych szynką, serem lub innymi dodatkami wydaje się daniem numer jeden. No cóż. Takie są współczesne realia. Minęła północ, największy prowodyr nocnych wycieczek śpi jak zdrowa mała dzidzia, więc z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że wszyscy przebywają w swoich pokojach i wyczekują jutrzejszego dnia. Zapraszam na czwartkowy raport. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości