"NIE UZNAM BRAMKI I CO MI PAN ZROBI ?"

"NIE UZNAM BRAMKI I CO MI PAN ZROBI ?"

Kolejka numer 9 zwiastowała emocje gdyż naprzeciwko siebie stanęły zespoły MKS Zaborze i SMS Ruda Śląska. Ci pierwsi po druzgocącej porażce w Gliwicach chcieli pokazać, że był to wypadek przy pracy, drudzy zaś z zaledwie jedną wygraną okupują dolne partie tabeli i zamierzali udowodnić, że ich możliwości są znacznie większe. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach - " z dużej chmury mały deszcz ". Mecz stał na niskim poziomie, a składnych akcji z obu stron było jak na lekarstwo. Przypominał wymianę ciosów między nieudolnie broniącymi bokserami. W tym jakże mętnym pejzażu chciał zaistnieć arbiter, który swoimi kuriozalnymi decyzjami rozgrzał do czerwoności zgromadzonych kibiców. "Biegał jak Żyd po pustym sklepie", a niemal każda jego decyzja wzbudzała kontrowersje na trybunach. Do annałów rozgrywek trampkarzy przejdzie jednak jego decyzja z drugiej połowy gdy nie uznał prawidłowego gola zdobytego przez Zaborze. Można zrozumieć, że bez wsparcia w postaci sędziów liniowych trudno jest ocenić pewne sytuacje stykowe, ale nie zauważyć piłki w bramce ?  I nie mówimy o kilkunastu centymetrach, a o prawie metrze... Chciałoby się powiedzieć - jaki związek, tacy arbitrzy. Tyle na temat sędziego Laguny. Jako, że trudno zachwycać się grą naszych ulubieńców, to w kalejdoskopowym skrócie streszczę boiskowe wydarzenia. "Na początku był chaos", potem Iwan zagrał do Krzycha i było 1 : 0. Zamiast iść za ciosem dopuściliśmy do głosu rywali; chwilę później mieliśmy remis. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Kolejne dośrodkowanie z lewej strony Iwana trafiło do Gołdyna, a ten celowo lub nie, obsłużył Radzia, który wyprowadził nas na prowadzenie. Na boisku znowu zapanował chaos. Pod koniec pierwszej połowy goście mieli wyśmienitą okazję, aby ponownie doprowadzić do remisu - nie udało się. Z jednobramkowym prowadzeniem udajemy się do szatni. Po przerwie z nadziejami oczekujemy lepszej gry i kolejnych bramek. Niestety to rywale sprawiają lepsze wrażenie; konsekwencją jest wyrównanie. Potem dał popis sędzia Laguna nie uznając prawidłowo zdobytej bramki po czym zrobiło się nerwowo. Kiedy goście zdobyli gola na 3 : 2 wydawało się, że nic nie jest w stanie odwrócić losów spotkania. Tymczasem w pozornie niegroźnej sytuacji defensor SMS-u sfaulował Iwana w polu karnym i sędzia Laguna wskazał na wapno. Z jedenastu metrów nie pomylił się Radzio. Przy stanie 3 : 3 próbowaliśmy pokusić się o kolejnego gola, zabrakło jednak szczęścia. Ostatecznie w kiepskim stylu niespodziewanie tracimy punkty z beniaminkiem z Rudy Śląskiej. 

MKS ZABORZE - SMS RUDA ŚLĄSKA 3 : 3 ( 2 : 1 )

BRAMKI : NIEBRZYDOWSKI (as. IWAŃSKI), RADEK (as. GOŁDA), RADEK (as. IWAŃSKI)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości